środa, 23 stycznia 2013

o1. zabierz mnie stąd!!!!


           Miałam piękny sen. Śniło mi się, że jestem w krainie M&M'sów i patatajałam sobie na jednorożcu. Właśnie schodzę z jednorogiego i biegłam do M&M'sowego wodospadu.  W oddali zobaczyłam postać jakiegoś przystojnego chłopaka. Podchodziłam coraz bliżej i bliżej. Już go prawie dotykałam. Właśnie miałam zobaczyć jego twarz, gdy nagle……… BUM! Coś zimnego mnie obudziło. Chciałam otworzyć oczy, ale oślepiły mnie jasne promienie słoneczne. Ponowiłam próbę i dopiero za drugim razem udało mi się otworzyć oczy. Wiecie, co kurwa zobaczyłam? Zobaczyłam siebie zawiniętą w mój puchaty dywan. Wyglądałam jak jakiś naleśnik. Mało tego byłam na środku naszego basenu <klik> leżąc na dmuchanym materacu. Próbowałam się podnieść, ale nie mogłam się ruszyć. Znowu zostałam oblana lodowatą wodą. No, co jest kurwa?! Nie dość, że nie mogę stać to jeszcze jestem oblewana wodą.
Usłyszałam za sobą śmiechy. Zaczęłam się kiwać na boki, aż w końcu obróciłam się twarzą do tych odgłosów. Normalne mnie zatkało.  Zobaczyłam całe One Direction z Louisem na czele. Nie no teraz to się na maxa wkurwiłam. Zaczęłam się drzeć:
- Louis pedale niedorobiony, zabierz mnie stąd!!!!
-Ooooo obudziłaś się skarbie! Dzień dobry Cat!
- Jak ja ci kurwa zaraz dam dzień dobry to ty na chirurgii w szpitalu się znajdziesz!
- Bój się boga, jak ty się wyrażasz młoda damo! Nie przystoi tak mówić osobie w twoim wieku!  - I zaczął się śmiać, a wraz z nim cała reszta towarzystwa. We mnie to aż zaczęło się gotować.
- Niedotleniony jesteś?!
- Mylisz się mała jestem w pełni dotleniony. –Powiedział z bananem na twarzy.
-Coś mi się kurwa nie wydaje!- Wrzasnęłam- czy pomyślałeś nad tym ze mogę wpaść do wody?! Przecież ja się mogłam utopić imbecylu!!!! -  Mina mu od razu zrzedła, nie było już takie wesoły.
- Nooo….N…n…nie pomyślałem. – Zaczął się jąkać. Widziałam jak łzy zbierają mu się w oczach.
- Więc o czym my tu mówimy. A może tak łaskawie byś mnie zabrał?
- Dobrze, już cię zabieram. -  I wskoczył w ubraniach do wody. Zanurkował i wypłynął dopiero koło mnie. Złapał za róg materaca i holował mnie do brzegu. Gdy materac uderzył o krawędź basenu, chłopcy wyciągnęli mnie na ziemie. Louis stanął za mną, złapał krawędź dywanu i mocno pociągnął. Wyleciałam z niego z takim impetem, aż walnęłam twarzą w beton. Czułam jak leci mi krew z nosa. Wścieła, mokra i z bolącym nosem zerwałam się na równe nogi. Biegam szybko do drzwi tarasowych, ale przed wejściem obróciłam się na piecie i powiedziałam:
- Wiesz, co Louis twoje żarty mi nie przeszkadzały, ale teraz to przegiąłeś na maxa. Szykuj się na zemstę z mojej strony.  – Odwróciłam się i niczym strzała przebiegłam przez salon.
Biegłam po schodach do pokoju <klik>, <klik>, aż w końcu znalazłam się łazience <klik>. (Od aut. Cat ma własną łazienkę połączoną ze swoim pokojem) Przemyłam twarz zimna wodą i spojrzałam w lustro. Miałam strasznie czerwony nos. Na szczęście krew mi już nie leciała. Postanowiłam się trochę ogarnąć. Ściągnęłam z siebie brudną piżamę i wrzuciłam ją do kosza na pranie. Weszłam pod prysznic i odkręciłam ciepłą wodę, która momentalnie rozgrzała moje chłodne ciało. Nalałam na rękę malinowego żelu i zaczęłam myć moją rozgrzaną skórę. We włosy wtarłam truskawkowy szampon oraz odżywkę o tym samym zapachu. Następnie wszystko starannie spłukałam. Zakręciłam wodę i owinęłam się miękkim bawełnianym ręcznikiem. Wyszłam z łazienki i od razu skierowałam się do mojej mini garderoby <klik>. Długo stałam w niej zastanawiając się, co mogłabym ubrać. Aż w końcu wybrałam krótkie jeansowe spodenki i bluzkę od Lou. Wzięłam gotowy zestaw ubrań <klik> i skierowałam się z powrotem do łazienki, po drodze zgarniając czystą bieliznę.
Ubrałam się w przygotowane rzeczy i wzięłam za rozczesywanie moich zacnych kłaków. Wysuszyłam je suszarką, a następnie wyprostowałam moją jakże sweetaśną prostownicą. Zrobiłam delikatny makijaż i uważnie przyjrzałam się w lustrze, aby ocenić czy aby na pewno nic nie pominęłam.
Gotowa opuściłam pomieszczenie i rozejrzałam się po moim królestwie. Dopiero teraz zauważyłam jak tu jest syf.
- O nie kurwa ja tego nie będę sprzątać! – Powiedziałam sama do siebie.- LouLou to zrobił, więc LouLou posprząta! – Wyszłam z pokoju na boso i skierowałam się na dół. Gdy miałam schodzić z ostatniego schodka usłyszałam rozmowę chłopaków. Wiem, że nie wolno podsłuchiwać, ale nie mogłam się oprzeć. Ty oni chyba gadają o mnie! - Krzyknęłam w myślach. Nie no teraz to już muszę wiedzieć, o czym gadają, więc wsłuchałam się w ich słowa.
- Wiesz, co Lou ty to masz szczęście stary. – Powiedział któryś.
- Ja? – Zdziwił się Louis –A to niby, czemu?
- No wiesz mieszkać z taką laską, pod jednym dachem. Każdy by tak chciał!
- Tee chłopaki, uważajcie sobie, co? – Powiedział Loui
- Okey, okey my już nic nie mówimy. Przecież to twoja dziewczyna, nie odbijemy. –Zaśmiali się.
- Co?! -  Wydarł się Louis.
Ja poprostu nie wytrzymałam i buchnęłam niekontrolowanym śmiechem. Oni myślą ze ja i Lou to para! Hahahha. Tak się brechtałam, że aż się wypierdoliłam na tych schodach. Nagle zlecieli się wszyscy. Paczali na mnie jak na Ufo. W końcu któryś z nich nie wytrzymał i powiedział:
- Możesz nam powiedzieć z czego się śmiejesz?
- Z Hahahha wa Hahahha szej Hahahha rozmo Hahahha wy Hahahha! – ledwo wydukałam te słowa między atakami śmiechu.
- A niby co w niej takiego śmiesznego?! – powiedział lokowaty.
- Wasz tok myślenia! - powiedziałam już lekko ogarnięta. Ale za chwile znowu śmiałam się jak głupia, do mnie dołączył też LouLou i brechtaliśmy się razem. Ci chłopcy patrzyli na nas zdezorientowani i nikt nie wiedział co powiedzieć.



---------------------------------------------------------------------

Tak oto po bardzo, bardzo długim czasie dodaje rozdział pierwszy. ;D nie jestem do niego przekonana,ale pierwszy zawsze się najgorzej pisze, potem idzie z górki . ;DD jeśli ktoś to wg będzie czytał to niech zostawi po sobie ślad w postaci komentarza . ;D